Bohater rodziny
Marek nie był zbyt ambitny i wziął pierwszą pracę, jaka mu się trafiła, a właściwie przyszła do niego. Otóż brat Marka ma firmę sprzątającą, a że jest obrotnym szefem, to podpisał ostatnio dużo kontraktów i nagle potrzebował ludzi. Znał lenistwo swojego brata, ale „mus to mus” i na gwałt potrzebni mu byli pracownicy. Zatrudnił więc Marka.
Najpierw dał mu sprzątanie domów, bo Marek chciał pracować jak najkrócej, ale jak najwięcej zarobić. Domki miały wysoką stawkę. Po tygodniu okazało się, że Marek w ogóle nie odkurzał dywanów, bo twierdził, że są na tyle pstrokate, że i tak nikt paprochów nie zauważy. Klient – starszy prawnik, bardzo się zdenerwował, zagroził nawet zerwaniem kontraktu.
Firma, nawet firma sprzątająca jest jak dziecko – troszczysz się o nie, żeby żyło i dobrze się miało. Czyszczenie i sprzątanie biur Poznań. Ale z drugiej strony masz rodzinę – no przecież nie zostawisz Marka z niczym!
Jeden z kontraktów to sprzątanie biura w godzinach dziennych. Praca polegała na „ogarnianiu” tego, co się da ogarnąć. Takim wręcz meandrowaniu między pracownikami, czyli np. włożysz wszystkie naczynia do zmywarki, zetrzesz blat, a za 5 minut przychodzi kolejny pracownik i stawia brudny kubek na stole. I tak w kółko. Idealna praca dla Marka – nikt nigdy nie będzie oczekiwał, że będzie idealnie czysto, kiedy dookoła kręci się tyle ludzi.
I tym sposobem Marek dostał pracę marzeń, a jego brat stał się bohaterem rodziny – udowodnił, że jest praca, w której Marek się spisuje.